Żegnamy krem ultranawilżający

resibo miejski krem ochronny
Rozstania są trudne, ale czasem konieczne. Wiecie, jak to jest… Poznajecie się. Jest zauroczenie, czasem może coś więcej. Ale po jakimś czasie coś się zmienia. I trzeba podjąć trudną decyzję. Tak właśnie jest z naszym kremem ultranawilżającym. Dziś musimy go oficjalnie pożegnać.

Kochaliśmy go. Wiemy, że Wy też. Dla nas był naprawdę świetnym i bardzo bogatym w składniki nawilżające i zapobiegające utracie wody kremem na dzień. W dodatku z filtrem mineralnym. No, właśnie…

Wielu z Was obecność tego filtra, choć przecież bardzo potrzebna w kremach do twarzy na dzień, sprawiała sporo problemów. Faktycznie, naszego kremu ultranawilżającego trzeba się było w pewnym sensie “uczyć”, żeby nie nałożyć go za dużo, bo wtedy potrafił bielić, a nawet zostawiać smugi. Ale też dzięki niemu wszyscy nauczyliśmy się, że mniej znaczy więcej – że wystarczy mała kropelka, żeby krem nawilżył, ochronił i ogólnie – spełnił swoją funkcję.

Wróćmy jednak do filtra. Ten, którego używaliśmy, składa się z cząsteczek talku oblepionych cząsteczkami dwutlenku tytanu, dzięki czemu mieliśmy pewność, że jest bezpieczny, bo tak skonstruowane cząsteczki były odpowiedniej wielkości, by nie przenikać w głąb skóry. Niestety, niedawno producent filtra poinformował nas, że zaczyna stosowanie nanocząsteczek. Dlatego mimo że kochamy krem ultranawilżający, zdecydowaliśmy się na jego usunięcie z oferty. Dlaczego? Dlatego że nie chcemy, żeby w naszych kosmetykach znajdowały się nanocząsteczki w jakiejkolwiek formie.

Jeśli trochę interesujecie się tym, co dzieje się na świecie. Na pewno słyszeliście o nanocząsteczkach. Są to cząsteczki materii, od których większy jest tylko pojedynczy atom. Oczywiście, istnieją na świecie od zawsze. Ale od pewnego czasu, odkąd rozwinęła się nauka zwana nanotechnologią, dzięki której ludzie nauczyli się sami wytwarzać nanocząsteczki, robią one furorę w różnego rodzaju dziedzinach przemysłu. Słyszeliście na pewno o nanocząsteczkach złota, srebra czy choćby właśnie tytanu. Dzisiaj produkty zawierające nanomateriały, mają zastosowanie niemal we wszystkich dziedzinach życia. Znajdziemy je m.in. w przemyśle elektronicznym, elektrotechnicznym, energetycznym, w medycynie, farmacji, a także – niestety – w kosmetyce. Z nanotechnologii szeroko korzysta wojsko.

Jak już wspomnieliśmy, nanocząsteczki w formie naturalnej istniały odkąd istnieje świat. Ze względu na swoje mikroskopijne rozmiary, na pewno mają jakiś wpływ na nasze organizmy. Na szczęście, w drodze ewolucji ludzkość dostosowała się do ich działania. Jeśli jednak chodzi o nanomateriały produkowane w laboratoriach i fabrykach, niewiele wiadomo o tym, jak nasze organizmy zareagują poddawane ich działaniu długofalowo. Dziś są różne opinie na ten temat, ale to krótki okres, żeby powiedzieć na ten temat cokolwiek miarodajnego. Dlatego wolimy dmuchać na zimne. Po prostu.

Jako że jednym z najważniejszych dla nas celów przy produkcji kosmetyków jest to, żeby były one bezpieczne, niestety, musieliśmy podjąć taką decyzję. Nie chcemy zmieniać samej receptury, bo stosowany w kremie filtr był najlepszym i najbezpieczniejszym, jaki udało nam się znaleźć na rynku. Dlatego żegnamy ten krem. Ze smutkiem. W  końcu to jedno z naszych pierwszych dzieci. Ale też nie aż z tak wielkim smutkiem, jak myśleliśmy. Bo po pierwsze, mamy pewność, że wszystkie nasze produkty są bezpieczne i zdrowe dla skóry. A po drugie, przecież natura nie znosi próżni. Stale poszerzamy naszą ofertę i dzisiaj macie już do dyspozycji genialny miejski krem ochronny, który jest świetnym kremem na dzień. A my dalej pracujemy, aby znów zaskoczyć Was czymś wyjątkowym…

Krem jest w tej chwili wyprzedawany. Ostatnie sztuki mamy w magazynie już bez tuby zewnętrznej, ale za to w doskonałej cenie – 50 zł. KUP TERAZ 

 

Udostępnij
Przypnij
Szepnij
KOMENTARZE

Co myślisz o artykule?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *