Kwasy w pielęgnacji latem – fakty i mity. Sprawdź, które naprawdę możesz stosować

dropper z serum przy uśmiechniętej kobiecej twarzy

Wciąż wiele osób uważa, że kwasy w pielęgnacji latem to niekoniecznie dobry wybór. Dlaczego? Ze względu na ich potencjalne działanie drażniące na skórę, które może być potęgowane przez promieniowanie słoneczne. Zmierzmy się zatem z faktami, a przede wszystkim – z mitami, które wokół tych substancji narosły. I od razu powiem, że wcale nie trzeba rezygnować ze złuszczania na trzy miesiące. Wystarczy mądrze wybrać formuły i zadbać o fotoprotekcję. Ale po kolei.

Czym są kwasy w kosmetykach i jak działają?

Kwasy, których latem tak wiele osób się obawia, to duża grupa substancji, które w pielęgnacji odpowiadają najczęściej (ale nie tylko) za kontrolowane, delikatne złuszczanie i stymulowanie naskórka do odnowy. Jak to się dzieje, skoro kwasy nie są złuszczają mechanicznie ani nie są enzymami, które rozpuszczają martwe komórki? Już wyjaśniam.

Martwe komórki rogowe zlokalizowane na powierzchni skóry „trzymają się” ze sobą dzięki mikroskopijnym „spinkom” białkowym zwanym desmosomami. Przez to skóra nie może w pełni dokończyć swojego naturalnego, trwającego zwykle ok. 28 dni, procesu odnowy. Jest wtedy sucha, poszarzała i trudniej wchłania składniki odżywcze. Kwasy potrafią poluzować te „spinki” i w efekcie „porozpinać” zrogowaciałe komórki, by te mogły swobodnie odpaść. W efekcie skóra szybciej się odnawia, staje się gładsza, jaśniejsza, a składniki aktywne z kosmetyków, które aplikujemy wnikają głębiej i przez to działają skuteczniej.

Wyróżniamy trzy główne grupy kwasów, które łączy jedno – wszystkie mają działanie złuszczające:

  • AHA (alfa-hydroksykwasy), takie jak np. mlekowy, migdałowy, glikolowy, rozpuszczają się w wodzie i działają przede wszystkim na powierzchni. Efekty to wyrównanie tekstury skóry, rozjaśnienie i poprawa nawilżenia.
  • BHA (beta-hydroksykwasy), czyli głównie kwas salicylowy, są lipofilne („lubią” tłuszcz), a więc dobrze penetrują sebum i ujścia gruczołów łojowych. Dzięki temu sprawdzają się przy cerze problematycznej, skłonnej do zaskórników i nadprodukcji sebum.
  • PHA (polihydroksykwasy), jak np. glukonolakton czy kwas laktobionowy, podobnie jak AHA, są hydrofilne, ale mają większe cząsteczki. Przez to działają łagodniej, rzadziej wywołują podrażnienia. Aplikowane na skórę poprawiają jej nawilżenie i wspierają naturalną barierę hydrolipidową.

Efekt wspólny dla wszystkich kwasów to gładsza, bardziej promienna skóra, lepsze wchłanianie serum i kremów, a w dłuższej perspektywie – wyrównany koloryt i mniej zaskórników.

Czy można stosować kwasy latem? Fakty i mity

Można, ale trzeba to robić z głową. Zacznijmy od tego, że największe ryzyko podrażnień dotyczy wysokich stężeń AHA (zwłaszcza glikolowego), które jednak zwykle są stosowane tylko w salonach kosmetycznych. Dlatego takie intensywne kuracje lepiej zaplanować jesienią, co ma tym większy sens, że po lecie nasza skóra często potrzebuje intensywnej odnowy.

Ale w kosmetykach do pielęgnacji domowej nie stosuje tak wysokich stężeń, a ich formuły są wzbogacone o składniki łagodzące. Ponadto produkty z kwasami aplikujemy zawsze wieczorem. W dzień natomiast bezwzględnie powinniśmy zadbać o ochronę przeciwsłoneczną kremem z szerokopasmowym SPF minimum 30, a najlepiej 50. Nie zapominajmy o jego reaplikacji w ciągu dnia, zwłaszcza gdy długo przebywamy na słońcu.

Warto też pamiętać, że fotonadwrażliwość to nie tylko kwestia kwasów: potrafią ją nasilać np. niektóre olejki eteryczne (cytrusowe) czy perfumy. Dlatego reguła brzmi: kwasy wieczorem, SPF i antyoksydanty rano.

Jakie kwasy sprawdzają się w lecie?

Jeśli chodzi o kwasy, to latem kluczem jest wybór tych najłagodniejszych i z możliwie dużą przewidywalnością ich działania na naszą skórę. Szukajmy więc kwasów, które wygładzą i rozjaśnią, ale nie podniosą nadwrażliwości na słońce, czyli wybierajmy te o większych cząsteczkach i działają łagodniej. No i oczywiście zawsze stosujmy je wieczorem i zawsze w duecie z SPF na dzień.

Te, które najczęściej sprawdzają się w cieplejszych miesiącach, to:

  • PHA (glukonolakton, laktobionowy) – świetne „letnie” złuszczanie; jest delikatne, poprawia nawilżenie i wspiera barierę hydrolipidową. Dobre nawet przy skórze wrażliwej i naczynkowej;
  • kwas mlekowy i migdałowy (AHA) – są łagodne, przewidywalne, a stosowane w umiarkowanych stężeniach wieczorem bardzo dobrze wpisują się w letnią rutynę;
  • kwas azelainowy – to kwas trochę spoza listy, bo jest to kwas dikarboksylowy – nie AHA/BHA, tylko łagodny wielofunkcyjny kwas, który jest świetny na rumień, przebarwienia pozapalne i niedoskonałości; i w dodatku jest dobrze tolerowany także w ciepłych miesiącach.

Jak bezpiecznie korzystać z kwasów latem?

Wybierajmy łagodniejsze stężenia, aplikujmy kwasy wieczorem, obserwujmy skórę, bo każda jest inna (ściągnięcie, pieczenie to sygnał, by odpuścić) i traktujmy SPF jak niezbędnik. Dobrym towarzystwem kwasów są też antyoksydanty (np. witamina C, E czy polifenole), bo neutralizują wolne rodniki w ciągu dnia, oraz składniki barierowe (ceramidy, cholesterol, kwasy tłuszczowe), które ograniczają przeznaskórkową utratę wody (ang. TEWL) i uspokajają reaktywność.

Delikatne złuszczanie i regeneracja: duet, który działa

W letniej rutynie najlepiej sprawdza się model „łagodne złuszczanie + bariera”. Dlatego wieczorem postawmy na enzymatyczne lub bardzo delikatne kwasowe oczyszczanie, które wygładza bez agresywnego naruszania płaszcza hydrolipidowego. To świetne miejsce na multikwasową esencję odnawiającą BabyFace. To kosmetyk do delikatnego, naturalnego złuszczania, który pomaga odblokować gładkość i czyści pory bez uczucia ściągnięcia. Po takim kroku skóra lepiej przyjmie serum i krem.

A skoro mówimy o barierze, to warto sięgnąć po odżywcze serum z kompleksem ceramidów Berry Good. To lekkie serum z ceramidami i antyoksydantami, które wieczorem domyka całą rutynę pielęgnacyjną – wzmacnia spoiwo międzykomórkowe, nawilża i wycisza. W dzień przekłada się to na mniejszą reaktywność i bardziej równy koloryt. Taki duet – subtelne złuszczanie + wsparcie bariery hydrolipidowej – pozwala cieszyć się gładką skórą bez rezygnacji z komfortu latem.

Propozycja rutyny pielęgnacyjnej na lato

Letnia pielęgnacja powinna być lekka, skuteczna i przewidywalna. Zamiast rewolucji, warto wybrać prosty plan na rano i wieczór, który łączy delikatne złuszczanie, wsparcie bariery hydrolipidowej i obowiązkowy SPF. Poniżej podaję gotową rutynę, którą łatwo można dopasować do swojej skóry i codziennego grafiku:

  • rano – łagodne mycie, następnie antyoksydanty (np. serum z wit. C), potem SPF 30-50 (UVA/UVB), na przykład ultralekki krem do twarzy z antyoksydantami SPF 50 Our Lightest i na koniec makijaż lub krem BB,
  • wieczorem (2-4 razy w tygodniu) – oczyszczanie, potem delikatne złuszczanie (enzymy/PHA/łagodne AHA), dalej serum z ceramidami i na koniec krem według potrzeb,
  • pozostałe dni – oczyszczanie, potem serum nawilżające/kojące i krem,

Dodatkowo pamiętajmy o reaplikacji SPF w ciągu dnia, kapeluszu/czapce, okularach przeciwsłonecznych i rozsądnej ekspozycji na słońce. Tylko i aż tyle. A kwasów latem nie bójmy się wcale. Tylko stosujmy je z głową.

Udostępnij
Przypnij
Szepnij
KOMENTARZE

Co myślisz o artykule?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *