A co, jeśli do tego wszystkiego dochodzi nieprzyjemne uczucie napięcia i łuszczący się naskórek? O co wtedy chodzi? Skóra zmienia się w suchą? Niekoniecznie. Mamy wtedy do czynienia ze skóra tłustą, powierzchownie przesuszoną. To, że produkuje wystarczającą ilość łoju i nie brakuje jej lipidów, nie znaczy, że nie trzeba jej nawilżać, a jej poziom wilgoci jest wystarczający.
Błyszczenie to nie nawilżenie
„Mam tłustą cerę, więc nie używam kremu pod podkład”
to najczęściej słyszę w gabinecie, kiedy pytam o kosmetyki stosowane w pielęgnacji domowej. A to błąd! Bo to na dobrze nawilżonej buzi kosmetyki kolorowe trzymają się lepiej. I nawet jeśli po jakimś czasie zaczniecie się błyszczeć, to przynajmniej nie będzie szło to w parze ze złuszczającym się naskórkiem, który pokryty fluidem wygląda wyjątkowo paskudnie. Koniecznie stosujcie więc pod makijaż krem nawilżający, najlepiej z filtrem mineralnym, który dodatkowo chroni przed promieniowaniem UV. Jeśli natomiast nie stosujecie podkładów, pudrów itp., tym bardziej krem nawilżający z filtrami jest niezbędny, bo stanowi jedyną ochronę skóry przed zanieczyszczonym środowiskiem i słońcem.
Tłusty film nie oznacza większej odporności
Kolejnym powszechnym błędem jest pomijanie kremu na noc. Bo po co? Przecież skóra sama się natłuści. Owszem, tylko natłuści. Nie nawilży, nie dostarczy sobie witamin, substancji odżywczych zapobiegających starzeniu, nie złagodzi podrażnień. A przecież duża część dermatoz (schorzeń skórnych) występuje właśnie na podłożu skóry tłustej, jak chociażby trądzik różowaty, łojotokowe zapalenie skóry, trądzik pospolity. Zatem
bardzo często, obok samego przetłuszczania, mamy do czynienia z dużą wrażliwością, rozszerzonymi naczyniami krwionośnymi i obecnością bakterii na jej powierzchni.
To powoduje, że wymaga ona naprawdę troskliwego traktowania.
Mocne oczyszczanie nie znaczy skuteczne.
Oczyszczanie. Niestosowanie kremów to i tak malutki problem w porównaniu do tego, co potrafimy zafundować cerze w procesie oczyszczania.
Mydło… Spirytus salicylowy… Aaaaa! Krzyczeć? Bić? Nie wiem, jak Wy, ale ja wpadam w histerię na te hasła.
Mydła, produktu o zasadowym pH, które doszczętnie rujnującego płaszcz hydrolipidowy, wysusza, podrażnia, nie stosujemy! Chociaż nie na twarz.
Spirytus salicylowy i wszelkie produkty na bazie alkoholu, tak samo jak mydło, niszczą płaszcz ochronny, zaburzają procesy naprawcze. Owszem, niszczą też bakterie z powierzchni skóry i dlatego kiedyś uważano, że pomagają, ale tu skutki uboczne są zdecydowanie gorsze od tych pozytywnych, dlatego wystrzegajcie się takich produktów. Tym bardziej że obecnie kosmetyka ma nam w tej kwestii dużo więcej do zaoferowania.
Nie trzeba wysuszać, żeby dobrze oczyszczać. Świetnym kosmetykiem jest olejek do demakijażu Resibo. Złożony z olejków eterycznych i olejów naturalnych dokładnie oczyszcza tłustą skórę działając na prostej zasadzie, że tłuszcz rozpuszcza się w tłuszczu.
Poza tym takie
mocne wysuszanie powierzchniowe skóry powoduje, że ta zaczyna się bronić. Dostaje sygnał „za mało łoju” i zaczyna produkować go w reakcji obronnej jeszcze więcej.
To zamknięte koło, tak jak z odchudzaniem – jak nie dostarczasz swojemu ciału wystarczająco często pożywienia, zaczyna magazynować to, co dostaje, i z efektów nici. To samo tyczy się wszelkich kosmetyków matujących. Jeśli używacie matującego żelu, matującego toniku, matującego kremu, matującego podkładu, a ich zadaniem jest zmniejszenie aktywności gruczołów łojowych i nie ma w tym wszystkim miejsca na nawilżanie i odżywianie, skóra znowu po jakimś czasie dostaje sygnał, że mało łoju. I tak w kółko…
Wiecznie młoda…
Tłusta cera to nie bajka. Trochę trzeba się z nią namęczyć, żeby wyglądała promiennie i zdrowo. Przy odrobinie zaangażowania i prawidłowej pielęgnacji odwdzięczy się Wam jednak młodym wyglądem przez długie lata, jej zaletą jest bowiem to, że odpowiednio pielęgnowana, starzeje się duuużo wolniej, niż cera sucha. Pamiętajcie jednak, że sama w sobie będzie tak samo podatna na szkodliwe działanie słońca, czynniki atmosferyczne czy ogólnie kiepską higienę życia (używki, stres). Więc dbajcie o nią regularnie i z należytą pieczołowitością.
Ja wszystkim kobietom polecam serum Bio Agadir. Zawiera opuncje i mleczko pszczele, jest naturalne, swietnie dziala na skore antystarzeniowe, to moje odkrycie roku!