Kosmetyczne cuda czy szkodliwe pułapki?

Niedawno pisałam o popularności paznokci żelowych, o ich wadach i zaletach. W sumie wnioski pochylały się bardziej ku zaletom. Bo która kobieta nie marzy o pięknych, zadbanych dłoniach? Kolejnym superhitem w salonach kosmetycznych jest zabieg zagęszczania rzęs. Metod i rodzajów rzęs jest mnóstwo, 1:1, kępki, przedługie, zakręcone. Jakie tylko się wyśnią. Z pewnością jest to również bardzo wygodny sposób na skrócenie czasu na wykonanie makijażu, sprawdza się w czasie wyjazdów, wakacji itd. Ale co z kobietami, które na regularne wizyty u kosmetyczki nie mają kompletnie czasu albo po prostu nie chcą mieć nic “sztucznego”, doklejonego, przedłużonego? A o wachlarzach na oczach i wypielęgnowanych paznokciach też marzą? Przemysł kosmetyczny również i o nie zadbał.

Rzęsy do nieba

W salonach kosmetycznych, drogeriach i aptekach pojawiło się wiele odżywek na ich porost. Producenci obiecują rzęsy jak firanki w zaledwie miesiąc. I nie są to czcze obietnice, faktycznie po miesiącu widać pierwsze efekty, które w ciągu kolejnych dwóch tylko się wzmagają. Sama zresztą stosuję jedną z pierwszych i najbardziej popularnych. Oczywiście doczekała się ona wielu naśladowców.

 I rzeczywiście efekt był spektakularny! Sporo moich klientek było przekonanych, że po prostu przedłużyłam sobie rzęsy. Miło było powiedzieć, że to moje własne są takie piękne.

Nie są to jednak produkty bez wad i ich stosowanie należy indywidualnie ocenić, zdażają się bowiem dość częste reakcje uczuleniowe, mocne przekrwienie cieniutkiej skóry powiek. A bywają też sytuacje, w których zalecane jest całkowite zrezygnowanie ze stosowania. A to dlatego, że w większości tego typu produktów substancją odpowiadającą za porost rzęs jest bimatoprost – substancja wykorzystywana w lekach na jaskrę. Wprawdzie jej stężenie jest na tyle niewielkie, że nie powoduje trwałych uszczerbków, jak choćby przebarwienia na tęczówce, co zdarza się u chorych na jaskrę poddanych leczeniu. Ale choć producenci tych superproduktów mają wszelkie atesty potwierdzające bezpieczeństwo stosowania, są wyjątki. Taki wyjątek stanowią kobiety w ciąży i karmiące piersią. Bo tak jak kremy z retinolem mają cudowne działanie, a mogą wpływać negatywnie na rozwój nienarodzonego maleństwa i w czasie ciąży nie wolno ich stosować, tak

 twórcy odżywek na porost rzęs nie mają danych dotyczących ich wpływu na płód czy pokarm mamy karmiącej. Jest to wystarczający powód, żeby w tym czasie zrezygnować z ich stosowania.

Choć oczywiście znam mnóstwo mam, które tego nie zrobiły i nie wydarzyło sie nic złego. Jednak decyzję o ich stosowaniu każdy musi podjąć samodzielnie i na własną odpowiedzialność.

Paznokcie twarde jak skała

A co z paznokciami? Czy na nie też jest magiczny sposób?

Już jakiś czas temu znana polska firma kosmetyczna wypuściła serię odżywek do paznokci. Faktycznie i w tym przypadku bardzo dużo moich klientek zachwalało produkt, pokazując mocne, grube jak nigdy i odporne na uszkodzenia paznokcie. Rozpływały się w zachwytach, jak to po ściągnięciu żelu błyskawicznie doprowadziły płytkę do lepszego stanu niż kiedykolwiek była. Świetnie, kolejny hit! No tak, tylko jak to się dzieje? Okazuje się, że za taki stan rzeczy odpowiada substancja o nazwie formaldehyd.

 Jego działanie jest tak silnie drażniące, że płytka paznokciowa pogrubia się w reakcji obronnej w kontakcie z nim.

To jak tworzenie się odcisku – w drażnionym wielokrotnie miejscu pogrubia się warstwa naskórka. Niestety, takie działanie jest wątpliwie pozytywne. Bo jeśli paznokcie, zamiast się bronić, poddadzą się działaniu formaldehydu i ten wywoła reakcje alergiczną, może dojść do opłakanych w skutkach konsekwencji. W najgorszych przypadkach dochodzi do oddzielania się płytki od łożyska i całkowitej jej deformacji. Leczenie jest wtedy trudne i tak naprawdę trzeba poczekać, aż nastąpi całkowity odrost. Czyli około pół roku… Taką reakcję przepowiadać może uczucie ciepła, palenia czy ucisku na paznokciach. Należy wtedy oczywiście bezzwłocznie odstawić stosowanie odżywki i modlić się, żeby reakcja nie poszła dalej. I chyba to oczywiste, że po ten produkt lepiej nie sięgać, jeśli będziesz mamą lub karmisz piersią.

Wszystko jest dla ludzi, nie wszystko jednak dla każdego. Warto mieć świadomość, co kryje się za cudami kosmetyki. Mamy wtedy czas, żeby zareagować i zdecydować o stosowaniu wszelkich polepszaczy. I dopóki nie szkodzą one nikomu poza nami samymi, można ryzykować, a nuż się uda.

Udostępnij
Przypnij
Szepnij
KOMENTARZE

Co myślisz o artykule?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *