W codziennej pielęgnacji najtrudniejsze bywają te drobiazgi, które w teorii są oczywiste. Weźmy taki krem z filtrem pod makijaż. Coraz więcej osób wie, że powinno się go stosować. Ale wystarczy jedna nieudana próba – warzący się podkład, nieestetyczny błysk czy efekt „maski” – by odpuścić to sobie na dobre. A szkoda! Bo dobrze dobrany SPF może być doskonałą bazą pod makijaż, a ochrona UV jest jedną z najlepszych rzeczy, jakie możemy zrobić dla naszej skóry.
Dlaczego krem z filtrem pod makijaż to absolutna konieczność?
Promieniowanie UV nie bierze urlopu i nasza skóra też nie powinna. Codzienna ochrona przeciwsłoneczna to najskuteczniejszy sposób na zapobieganie fotostarzeniu, przebarwieniom i utracie jędrności. Ale SPF to nie tylko plażowy temat. Nawet przy pracy w biurze, na spacerze po mieście czy w zimowej aurze promienie UVA nadal oddziałują na skórę.
Wiele osób, które znam, rezygnuje z ochrony przeciwsłonecznej z powodu ciężkiej, a nawet bielącej skórę konsystencji kremów SPF. Ale współczesne formuły nie mają już nic wspólnego z takimi formułami z dawnych lat. Nowoczesne filtry, takie jak Our Lightest SPF 50, zapewniają wysoką ochronę, są lekkie, szybko się wchłaniają i nie bielą skóry. To idealna baza pod makijaż – komfortowa, trwała i… zupełnie niewidoczna.
Jaki SPF najlepiej sprawdzi się pod makijaż?
Nie każdy krem z filtrem nadaje się do noszenia pod kosmetyki kolorowe, zwłaszcza że warto pamiętać o tym, że filtr nie powinien być traktowany jako krem pielęgnacyjny. Szukajmy więc produktów:
- o lekkiej, nietłustej formule,
- które nie rolują się i szybko się wchłaniają,
- które mają szerokie spektrum ochrony UVA i UVB.
Our Lightest SPF 50 to beztłuszczowa emulsja o satynowym wykończeniu, która sprawdzi się zarówno pod podkład, jak i pod lekki krem BB. Kluczowy trik? Ważne! Filtr aplikujemy po nałożeniu kremu na dzień. Następnie dajmy mu chwilę na zintegrowanie się z naszą skórą. Odczekajmy ok. 10 minut po jego aplikacji, zanim przejdziemy do makijażu. Dzięki temu unikniemy rolowania się produktów i zapewnimy trwałość naszego make-upu na wiele godzin.
Efekt glow bez niechcianego błyszczenia
Blask blaskowi nierówny. To, co wygląda jak „glow” na zdjęciach z Instagrama, w realu może być po prostu nadmierną produkcją sebum. Aby tego uniknąć, po prostu warstwujmy lekkie, pielęgnacyjne produkty – tonik, krem na dzień, filtr, a następnie kosmetyki do makijażu.
Nie musimy wybierać między ochroną przeciwsłoneczną a estetyką naszego make-upu. Z odpowiednimi produktami aplikowanymi z głową możemy zbudować rutynę, która nie tylko działa i poprawia nasz wygląd, ale przede wszystkim chroni. Bo krem z filtrem pod makijaż to nasz najlepszy sprzymierzeniec w walce o zdrową, promienną cerę.