Jeśli obserwujecie Resibo na Instagramie (a warto!), to na pewno widzicie, że zarówno my, jak i nasze kosmetyki, bezpiecznie zapakowane do kosmetyczek klientów, często podróżują. Lubimy ciekawe wyprawy, bo świat jest pełen niesamowitych miejsc, wspaniałych ludzi, a natura – niezwykle bogata. A to przecież z niej Resibo czerpie to, co najlepsze. Podróżom poświęciliśmy nasz najnowszy Magazyn Resibo, a część wspaniałych klientek z różnych zakątków świata mogliście poznać tutaj, na naszym blogu. Byliśmy już w Danii, Australii i Nowej Zelandii, USA, a dzisiaj… co powiecie na małą French Story? 😉
Mówi się, że Francuzki to najbardziej zadbane i stylowe kobiety świata. Nie dlatego że Paryż jest stolicą mody i szyku, ale dlatego że urodowo-stylowe know-how wysysają z mlekiem swoich równie zadbanych matek. W dodatku kobiety we Francji nie tyją, a ich dietetyczne sekrety roztrząsają od czasu do czasu największe media świata 😉 I choć są proste – jeść regularnie, nie pozwalać sobie być głodną (mieć zawsze przy sobie jakąś zdrową przekąskę), bo wtedy organizm zachowuje tłuszczyk “na zaś”, pić dużo wody, stosować dietę bogatą w warzywa, ryby, owoce morza, wzbogacone wspomagającymi proces trawienia ziołami… Samo zdrowie!
Dla Francuzek to naturalne. Ale nic dziwnego, że kobiety chcą się na nich wzorować, a i sama Francja jest bardzo inspirującym krajem. Także poza Paryżem. Resibo było ostatnio w Tuluzie w Langwedocji – najludniejszym francuskim mieście, skąd jednak po to, aby zażyć spokoju, szybko można dotrzeć nad spokojne brzegi Morza Śródziemnego. A jest to możliwe dzięki Kanałowi Południowemu łączącemu rzekę Garonnę z morzem w pobliżu Montpellier.
Morskich i słonecznych kąpieli zażywaliśmy jednak trochę w innym miejscu, bardziej na zachód – w uroczym Sérignan, zwanym przez Francuzów “sercem południa”. Było sielsko, leniwie, a wakacyjna atmosfera (mimo że już jesień) spowodowała, że pomyśleliśmy o małym spa z Resibo… na sposób francuski, odkrywając przy okazji tajemnicę urody tamtejszych kobiet.
Francuzki, jak wiecie, prawie się nie malują. Za to bardzo dbają o oczyszczanie cery, tak jak Azjatki. Domowy peeling robią z oliwy z oliwek, soku z cytryny i cukru. – Działa cuda przy cerze skłonnej do zapychania, zaskórników i wyprysków, takiej jak moja – mówi Sylwia. To właśnie ona wypoczywała w Tuluzie i Sérignan. – Do tej pory robiłam taki peeling. Ale odkąd mam olejek do demakijażu Resibo, naprawdę widzę ten efekt “wow!” Uznały go nawet moje znajome Francuzki.
Nic dziwnego. Olejek Resibo zawiera mieszankę olejów, które dodatkowo nawilżają i pielęgnują cerę, nie pozostawiając tłustego filmu, w czym genialnie pomaga dołączona do niego ściereczka. A potem – podobnie jak po zwykłym demakijażu – wystarczy ją szybko wyprać w wodzie z mydłem 🙂
Cudowne uczucie, jakie się pojawia po tym oczyszczaniu, można jeszcze wzbogacić w inny francuski sposób. – Zawsze dziwiłam się, że wydają pieniądze na bardzo drogie toniki, zamknięte w szklanych buteleczkach – opowiada. – Ostatnio odkryłam ich sekret. One ten tonik po prostu wylewają sobie na dłoń i wklepują w twarz, tak jak mężczyźni wodę po goleniu. Nie nakładają ich na wacik, więc nic się nie marnuje. Dlatego mogą sobie pozwolić na wydawanie tyle kasy na sam tonik! A cera na tym tylko zyskuje. Co ciekawe, wszystkie francuskie toniki, jakich miałam okazję spróbować, pachną cudownie – tak jak tonik Resibo – różą damasceńską.
Taaak, ten zapach my też uwielbiamy. Co więcej – tonik Resibo można rozpylić wprost na twarz w postaci mgiełki i… francuskim sposobem wklepać. Czy jest różnica? Sprawdźcie same! 🙂
A Wy? Wybieracie się do Francji? Jeśli tak, to mamy podpowiedź, jak wkupić się szybko w łaski nieco zadufanych w sobie panów Francuzów (kto poznał choć jednego, ten wie, o czym mówimy). Otóż Francuzi kochają swój język i swój kraj. Chyba próżno szukać większych patriotów w Europie. Wielu mówi po angielsku, ale zdecydowanie szybciej zaczynają akceptować tych obcokrajowców, którzy przynajmniej próbują mówić po francusku. Warto więc nauczyć się kilku, kilkunastu podstawowych zwrotów, aby szybciej podpić serca Francuzów. Jest coś jeszcze. Francja słynie z win, które królują na tamtejszych stołach, ale… jak przyjedziesz do nich z domową owocową nalewką albo… nawet śliwowicą – będziesz baaardzo mile widzianym gościem 😉
PS A może Wy wybieracie się w najbliższym czasie w jakąś podróż? Zabierzcie ze sobą Resibo, zróbcie zdjęcia i opiszcie swoją przygodę. Najciekawszą opowieść nagrodzimy zestawami kosmetyków