Serum – subiektywne wrażenia po tygodniu

Od premiery najnowszego produktu Resibo – serum minęło półtora tygodnia. Ja testuję je od dosłownie tygodnia. Wiele po nim oczekiwałam i wciąż oczekuję, bo wiem, że działanie tego typu produktów jest długofalowe. Ale dziś podzielę się z Wami swoim „pierwszym wrażeniem”.  Po pierwszym dniu, a raczej nocy, bo ze względu na formę – serum olejowe – nałożyłam je na skórę po wieczornym demakijażu, rozpoczęłam intensywne obserwacje.

Samo nakładanie jest czystą przyjemnością – serum pięknie pachnie! Ale nie nachalnie, lekko, świeżo. Olejek ma taką konsystencję, że nie zostawia uczucia tłustej, oblepionej skóry. A ja przecież mam cerę tłustą, więc unikam ciężkich kosmetyków. Zgodnie z radą Eweliny – właścicielki, na jednorazową aplikację zużyłam cztery krople plus jedną dodatkową na szyję.

Kiedy rano przyjrzałam się swojej buzi, pierwsze, co rzuciło mi się w oczy, to mniejsze błyszczenie. Ale to dopiero początek.

Największe zdziwienie wywołały moje bledsze policzki. Przy mojej tendencji do rozszerzonych naczyń i trądziku różowatego płonące, rumiane policzki stały się normą, co skrzętnie ukrywam pod makijażem 😉 Przez następne dni codziennie przyglądałam się swoim licom, żeby wykluczyć przypadkowość. Nawet zapytałam męża, czy on też to widzi, a potrafi być brutalnie szczery, i stwierdził, że – cytuję – „no tak trochę chyba bledsze”. Dla mnie to ogromna zmiana. Na tyle duża, że zrezygnowałam w tych gorących dniach z podkładu kryjącego na rzecz mineralnego. I choć wiem, że świetnie kryje i jest zdrowy dla skóry, rzadko po niego sięgam ze względu na słabą trwałość.

Tym większe było moje zaskoczenie, kiedy po kilku godzinach mój makijaż był wciąż nienaganny.

Jeśli chodzi o działanie przeciwzmarszczkowe, to myślę, że na zauważalne efekty jeszcze za wcześnie. Głównie dlatego, że nie mam jeszcze zbyt wielu zmarszczek 😉

Ale tu o opinię poproszę moją mamę i będę Was na bieżąco informować co jakiś czas.

Podsumowując, po kilku dniach zauważalnie zmniejszyło się wydzielanie sebum i zredukowało zaczerwienienie, co w przełożeniu na moje odczucia w stosunku do własnej cery jest po prostu cudem 🙂

Udostępnij
Przypnij
Szepnij
KOMENTARZE

Co myślisz o artykule?

1 Comment
10 czerwca 2016

Świetny wpis 🙂 jestem ciekawa dalszych efektów 🙂

KatarzynaM | http://esentire.pl/

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *