Tlen receptą skóry na młodość

W zeszłym tygodniu pisałam o mikrodermabrazji. Dziś przyjrzymy się jej młodszej siostrze – oxybrazji czy w pełnym rozwinięciu hydrooxydermabrazji 😉

Jest to zabieg zdecydowanie mniej znany, bo i też dużo nowszy. Ze względu na wciąż wysoką cenę urządzenia nie każdy salon kosmetyczny może pozwolić sobie na jego zakup. A szkoda, bo faktycznie jest on wart grzechu. Nie usunie co prawda w magiczny sposób głębokich blizn czy przebarwień, tak jak mikrodermabrazja, ale myślę, że te z Was, które się na niego zdecydują, będą zaskoczone efektem.

Główną zaletą oxybrazji jest fakt, że z powodzeniem można wykonywać ją na każdego typu cerze, również naczyniowej czy ze zmianami ropnymi.

A to dlatego, że czynnikiem złuszczającym jest strumień tlenu i soli fizjologicznej wyrzucany pod ciśnieniem. Parametry kosmetyczka ustawia odpowiednio do rodzaju skóry. Jest więc to metoda bezdotykowa, całkowicie sterylna. Poza tym strumień ten jest zimny, co jest zaletą szczególnie docenianą przez „naczyniowców”.

Dodatkowo jest zabiegiem, który jest bezpieczny w ciąży, zarówno dla dziecka, jak i dla matki. Skutecznie niweluje powstałe wtedy obrzęki i opuchliznę, odświeża skórę nadając jej blasku. Dzięki temu kobieta może znowu poczuć się zadbana, a to czas, kiedy naprawdę tego potrzebuje

Wskazań do wykonania jest całkiem sporo, ale zaczniemy od przeciwwskazań, bo w zasadzie jest jedno. Mianowicie to zapalenie zatok – czynne lub przewlekłe i stany chorobowe – przeziębienie, grypa itp.

Nawet największy alergik może wykonać ten zabieg, bo i tlen, i sól fizjologiczna są czynnikami totalnie obojętnymi, jeśli chodzi o uczulenia.

Wskazania to:

– łojotok

– stany zapalne(np. w przebiegu trądziku zwykłego czy różowatego) – tlen niszczy bakterie beztlenowe odpowiedzialne za ich rozwój

– zmarszczki

– utrata jędrności

– zmęczona, szara cera, cera palacza

– przebarwienia

– obrzęki (świetny zabieg dla osób z „workami” po0d oczami!)

– pogrubiały, zrogowaciały naskórek (np. po lecie )

Odczucia w trakcie zabiegu są różne. Jedne panie twierdzą, że bardzo przyjemne, inne – że dziwne. Z pewnością jest zimno i mokro 😉

Słyszałam już porównania, że jest jak na Antarktydzie czy na myjni samochodowej 😀 Ze swojej strony muszę przyznać, że jest to mój ulubiony zabieg twarz, szyję i dekolt, bo po nim moja delikatna, skłonna do zaczerwienień skóra jest pięknie napięta i rozjaśniona, bez jakiegokolwiek podrażnienia.

Jest on genialnym sposobem na przywrócenie cerze życia po morderczym tegorocznym słońcu!

Udostępnij
Przypnij
Szepnij
KOMENTARZE

Co myślisz o artykule?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *