Możesz wybrać tylko jedną tabletkę

Znacie takie historie: „Mój dziadek palił paczkę papierosów dziennie i dożył setki”? Są takie osobniki w populacji, które natura wyposażyła w końskie zdrowie i których żadne pestycydy, gluteny i smog nie są w stanie zwalić z nóg. Ja niestety do nich nie należę. Z różnych powodów mój organizm ma osłabioną odporność, więc dobre samopoczucie i zdrowie jest nagrodą za codzienne dbanie o siebie. Zazdroszczę wszystkim, którzy nie muszą “dobrze się prowadzić”, żeby czuć się świetnie. Cóż, life is brutal…

Dlatego oprócz higienicznego stylu życia, zdrowego jedzenia, unikania zanieczyszczeń i chemikaliów w najbliższym otoczeniu, codziennie przyjmuję garść suplementów. W podróży moja torba na suple jest kilkakrotnie większa niż kosmetyczka. Gdyby ktoś przyjrzał się temu z boku, mógłby pomyśleć, że jestem przewlekle chora. W rzeczywistości łykam te wszystkie pigułki, by chorą nie być.

Mam więc sprasowany w jednej tabletce zestaw na odbudowę chrząstki stawowej, naturalny kompleks minerałów, enzymów i witamin z ziół, owoców i warzyw, spirulinę i chlorellę, ostropest, olej z wiesiołka w tabletkach, tran. To tyle z pigułek, do tego witamina C w proszku, D3+K2 do ssania, magnez i jod transdermalnie, czyli do wcierania w skórę.

Ale nie każdy może i powinien stosować tyle suplementów co ja. Zaczęłam się zastanawiać nad tym, że gdybym miała komukolwiek polecić tylko JEDEN składnik, który powinien suplementować, to co by to było? Bezapelacyjnie wygrała witamina D.

Dzienne rekomendowane zapotrzebowanie na witaminę D wynosi dla dorosłych 400 jednostek, jednak Amerykański Instytut Medycyny jako górną bezpieczną granicę wyznaczył 10 000 IU. Kiedy chciałam od swojego lekarza wziąć skierowanie na oznaczenie poziomu tej witaminy, zbył mnie twierdząc, że to nie ma sensu, bo i tak każdy ma niedobory. Serio?

Szkoda, że nie wspomniał, jakie konsekwencje ma niedobór witaminy D.

Oprócz wpływu na kości, witamina D reguluje szereg procesów biologicznych. Jej obecność w organizmie na odpowiednim poziomie aktywuje układ odpornościowy. Zmniejsza ryzyko zachorowania na stwardnienie rozsiane, choroby autoimmunologiczne i niektóre rodzaje nowotworów (nerki, jelita grubego, piersi). U większości chorych przewlekle występują niedobory. Również jesienno-zimowy spadek odporności związany jest z niewystarczającą podażą na promienie słoneczne, które stymulują wytwarzanie witaminy D.

Najlepszym sposobem w sezonie letnim, aby uzupełnić braki, jest codzienna ekspozycja na słońce. Nie oznacza to jednak leżenia plackiem na plaży. Powinniśmy się naświetlać, a nie opalać. Każdy powinien znaleźć indywidualny czas przebywania na słońcu, który nie kończy się zaczerwienieniem skóry. Natomiast

zimą koniecznie musimy się suplementować, gdyż w naszej szerokości geograficznej przez prawie pół roku kąt padania promieni słonecznych jest zbyt niski, aby aktywować wytwarzanie witaminy D.

Najlepiej zbadać samodzielnie poziom tej witaminy – D3 25(OH). W przypadku niedoborów śmiało można rozpocząć suplementację od 2000 IU dziennie, w przypadku ciąży lub chorób – 4000 IU dziennie. W suplementacji tej witaminy dużo lepsze efekty przynosi konsekwencja niż duże, lecz nieregularne dawki.

Witamina D jest rozpuszczalna w tłuszczach i tak należy ją przyjmować. Wyjątkiem są preparaty wchłaniane już w jamie ustnej (syropy, kropelki, pastylki do ssania). Większą przyswajalność ma ta witamina w połączeniu z witaminą K2. Jeśli nie jesteśmy w stanie w słoneczne dni w godzinach 10.00-14.00 wyeksponować 20 procent ciała na 20 minut na działanie promieni słonecznych, możemy doświetlać się lampami UVB. Tutaj również zalecany jest umiar – nie chodzi bowiem o to, aby się opalić, lecz aby dostarczyć sobie życiodajnej witaminy.

Udostępnij
Przypnij
Szepnij
KOMENTARZE

Co myślisz o artykule?

10 komentarzy
7 lipca 2017

Przecież na zdjęciu widać ze udo z rozstepami to dwie różne osoby. …

29 września 2017

A niby po czym to stwierdziłaś? Ręczę za to, że nigdy nie posunęlibyśmy się do oszukiwania co do efektów po zastosowaniu naszych produktów! Zdjęcia są autentyczne, tak jak historia tu opisana…

10 marca 2019

Czy balsamu wyszczuplającego można używać w ciąży?

6 grudnia 2019

mnie zastanawia to jak to jest z tym kosmetykiem bo jednak z jednej strony naturalny i składowo całkiem ok a na drugim miejscu coś co może powodować zmiany trądzikowe (u mnie akurat to było do zauważenia w miejscach gdzie się nim smarowałam – brzuch). Niestety dla mnie dość nietrafiony zakup a w tej cenie lub lekko wyższej można znaleźć perełki..

16 grudnia 2019

U Pani pojawiały się krosty? To jest możliwe? Coś jest tam takiego co by mogło uczulać bo się nie orientuję.

18 grudnia 2019

no na to wychodzi że jest możliwe 😉 u mnie tak wyszło może u kogoś też sie tak stało.. nie wiem. w każdym razie nie mam zamiaru ponownie się przekonywać czy znowu coś się pojawi jak bym wróciła. przeszłam od tego czasu przez jeszcze kilka kremów i trafiłam na swój. każdy kosmetyk pasuje często do innej skóry ale o tyle teraz czuje się lepiej że mam w 100 proc. naturalny krem.. serum.. nie wiem. konsystencji to kremowej to on nie ma..

2 stycznia 2020

no to nie jestem sama. tez mialam resibo a szybko przeskoczylam na vialise. tez jest naturalny i widze ze coraz czesciej sie takie rzeczy wybiera <3 serducho sie raduje!

3 Trackbacks:

[…] swojego produktu! A wyniki okazały się bardzo obiecujące – możecie je przeczytać TU. Czy straciłam jakieś cm w obwodzie po kuracji tym kosmetykiem? Wszystkich zainteresowanych […]

[…] dziewczyny pokazały nam swoje efekty po miesiącu i… nie wierzyliśmy własnym oczom. Całą prawdę o balsamie wyszczuplającym opisała nie tak dawno na blogu Ewelina, właścicielka marki. A ja dzisiaj opowiem Wam inną […]

[…] Paulina Ruta Kc o Cała prawda o balsamie wyszczuplającym […]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *