By było cieplej zimą

W poprzednim tygodniu przedstawiłam kilka pomysłów, jak rozbudzić swoje „wewnętrzne ciepło” poprzez pożywienie. Dziś parę słów o tym, jak dogrzać się z zewnątrz. Zależnie od tego, czy jesteśmy wiecznymi zmarzluchamim czy przemarzliśmy w wyniku nagłej zmiany aury, albo nieodpowiedniego do temperatury ubioru, proponuję odmienne strategie.

Jeśli zimne dłonie i stopy to Wasz znak rozpoznawczy, a dreszcz potrafi Was przeszyć w słoneczny, upalny dzień, powinniście skupić się przede wszystkim na poprawie krążenia, która ciepło rozprowadzi po całym ciele.

Naprzemienne prysznice ciepłą i zimną wodą

Spokojnie, nie musicie od razu wskakiwać do przerębli. Do zmian temperatur należy ciało przygotowywać powoli. Jeśli lubicie dogrzewać się w strumieniach gorącej wody, wystarczy na koniec kąpieli opłukać ciało chłodniejszą wodą. Z czasem możecie stopniowo zwiększać różnicę temperatur. Innym wariantem jest naprzemienne moczenie stóp w ciepłej i zimnej wodzie, pamiętając, by zawsze skończyć zabieg na chłodnej. Po kąpieli najlepiej wytrzeć się szorstkim ręcznikiem, który pobudzi dodatkowo mikrokrążenie oraz układ limfatyczny,

Ciepłe stopy 

To niezbędny warunek, aby rozhulać swój wewnętrzny piecyk. Warto zimą zadbać o ciepłe buty lub wkładki i zaopatrzyć się w wełniane skarpety do spania, których „gryząca” faktura dodatkowo pobudzi receptory na stopach. Jeśli czujemy, że stopy są zimne, możemy ogrzać je na grzejniku, spać z termoforem albo zastosować masaż stóp – ręczny lub z pomocą różnych kolczastych urządzeń stymulujących nasze stopy – takich jak berety rehabilitacyjne, kolczaste piłeczki czy drewniane wałki z wypustkami,

Ubiór adekwatny do pogody

Wiem, że nie odkrywam tu Ameryki, ale przypominam sobie, jak przełomowe dla mojego zimowego komfortu było przepracowanie w sobie, że noszenie podkoszulek czy rajtuz to nie jest obciach, czapki są nie tylko dla starych ludzi, a zimowa kurtka czy buty mają być w pierwszej kolejności ciepłe, w drugiej wygodne, a dopiero w trzeciej – modne. W końcu nie ma złej pogody, jest tylko nieadekwatny strój do warunków atmosferycznych.

Ruch

Cudownie jest wieczorową porą zawinąć się w kocyk w ciepłym mieszkaniu, szczególnie po całym dniu spędzonym za biurkiem czy kierownicą. Jednak dla naszego układu krążenia dobrze byłoby pozostać w ruchu. Dosyć łatwo zobaczyć to na placach zabaw zimową porą – roześmiane, żywiołowe dzieci z wypiekami na twarzy chcą zostać „jeszcze chwilę”, a ich skostniali, wymarznięci rodzice niemrawo przestępują z nogi na nogę, nie wiadomo, czy ze zniecierpliwienia, czy z zimna. Dlatego dobrze byłoby uciąć sobie nawet krótki spacer dziarskim marszem, wykonać kilka podskoków na skakance albo zająć się inną aktywnością niewymagającą siedzenia, np. sprzątaniem czy tańcem, w zależności od tego, co kto lubi 🙂

Ale kiedy przemokną nam buty, zgubimy czapkę albo w miejscu, gdzie przebywamy pół dnia, jest 16 stopni zamiast oczekiwanych 25, innymi słowy – gdy przemarzniemy do szpiku kości, potrzebne będą środki doraźne, które przywrócą nas do żywych i powstrzymają atak ewentualnej infekcji, mogącej się pojawić w wyniku osłabienia organizmu.

Moczenie stóp

Do gorącej wody możemy dodać łyżkę sproszkowanego imbiru, który szybko przywróci krążenie w zmarzniętych stopach.

Rozgrzewające napoje 

Napar z lipy czy maliny, herbata z cytryną i miodem (dodajemy, gdy woda ma poniżej 40 stopni), kakao z chili czy napar ze świeżego imbiru.

Wygrzanie się w łóżku

Najlepiej poprzedzone gorącym prysznicem, szczególnie mile widziane piżamy z naturalnych materiałów – len, bawełna, flanela, wełna – i kilka warstw kołder czy koców.

Wspomagająco –  duże dawki witaminy C

Organizm weźmie tyle, ile potrzebuje. Nie ma ryzyka hiperwitaminozy; możliwym skutkiem ubocznym może być biegunka. Aby temu przeciwdziałać; lepiej przyjmować witaminę w mniejszych dawkach, ale też w mniejszych odstępach czasowych. Przyswajalność syntetycznej (czyli niebędącej wyciągiem z naturalnych składników) zwiększymy przez podanie jej ze świeżo wyciśniętym sokiem owocowym lub szejkiem.

Czas

Dużo lepszym rozwiązaniem jest dać sobie czas na samodzielne wyjście z ewentualnej choroby – poświęcić wieczór lub jeden dzień na wygrzanie się i powrót do formy, niż łykać specyfiki maskujące objawy i kontynuować codzienne obowiązki. Ogólne osłabienie połączone ze stresem może bowiem dodatkowo zmniejszać naszą odporność i przedłużać czas powrotu do zdrowia.

Udostępnij
Przypnij
Szepnij
KOMENTARZE

Co myślisz o artykule?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *