Zima się kończy, za chwilę schowamy na dno szafy rękawiczki i na światło dzienne wyjdą dłonie i paznokcie. Jeśli dbałyście o dłonie, zapewne i paznokcie są w niezłym stanie. Nie jest to jednak reguła, bo na ich stan wpływ ma nie tylko zewnętrzna pielęgnacja, ale w dużej mierze to, co dzieje się wewnątrz organizmu.
Kruche, łamliwe mogą być oznaką niedoboru witamin i minerałów, a w okresie zimowym nietrudno o to. Szklarniowe warzywa i importowane owoce nie grzeszą najlepszymi wartościami pod tym względem. Dodatkowo brak słońca i witaminy D również sytuacji nie poprawia. Jeśli dorzucimy do tego częsty kontakt z wodą i detergentami, częste malowanie i zmywanie acetonowymi zmywaczami, przepis na paznokciową ruinę gotowy… Tak na marginesie – przy zakupie zmywacza do paznokci z napisem BEZ ACETONU sprawdzajcie na odwrocie skład INCI. Można się zdziwić, kiedy na pierwszym lub drugim miejscu po wodzie mamy ACETONE…
Najlepszą metodą na piękne paznokcie jest oczywiście profilaktyka, czyli odpowiednia dieta, bogata w witaminy, ewentualna suplementacja witamin w okresie jesienno-zimowym oraz unikanie bezpośredniego kontaktu z chemią, czyli używanie rękawiczek. Ale tyle o teorii.
Z rozmów z klientkami wiem, że może co piąta z nas ich regularnie używa do sprzątania czy mycia naczyń. A ten dobry nawyk zaoszczędziłby nam sporo pracy przy pielęgnacji płytki.
Kolejnym błędem prowadzącym do pogorszenia ich stanu jest niewłaściwa pielęgnacja:
– zbyt mocne wycinanie skórek, które stanowią ochronę przed wnikaniem drobnoustrojów do macierzy paznokcia, może prowadzić do odkształcenia płytki, poprzecznych prążków, w gorszych przypadkach – do zakażenia bakteryjnego lub grzybiczego, co bezwzględnie wymaga leczenia,
– używanie metalowych pilniczków,
– wspomniane zmywacze z acetonem.
Kiedy już wyeliminujemy wymienione czynniki, łatwiej będzie nam osiągnąć wymarzone, piękne paznokcie. Jak w przypadku pielęgnacji skóry, najważniejsze są podstawy, czyli codzienne rutynowe działania. Należy do nich przede wszystkim kremowanie rąk i paznokci po każdym myciu i kontakcie z chemią. Bardzo dobrym nawykiem jest smarowanie skórek wokół płytki paznokciowej specjalnie przeznaczoną do tego oliwką. W drogeriach i salonach kosmetycznych można kupić taką w formie pisaka z pędzelkiem – bardzo wygodna w codziennym użyciu. Przy wieczornym demakijażu możecie wsmarować olejek Resibo, który dzięki bogatej w witaminy i oleje roślinne formule, skutecznie wesprze walkę z łamliwymi paznokciami.
Raz w tygodniu olejek lub zwykłą oliwę z oliwek można podgrzać i przez kilka minut moczyć w nim paznokcie.
Wart uwagi jest oferowany przez gabinety kosmetyczne manicure japoński. Zabieg ten polega na wcieraniu energicznymi ruchami pasty w naturalną płytkę paznokciową oraz naniesieniu na nią warstwy pudru. Czas trwania zabiegu to około trzydziestu minut. Można powtarzać go co dwa-trzy tygodnie, jeśli jest taka konieczność. Ten unikatowy manicure nadaje paznokciom blask, a także zasila je w składniki naturalne (m.in. witaminy A+E), keratynę, pyłek pszczeli oraz krzemionkę. Po zabiegu płytka intensywnie błyszczy i jest naturalnie zaróżowiona, a efekt ten utrzymuje się kilkanaście dni. To również doskonały sposób na przywrócenie dobrej kondycji po ściągnięciu żelu lub akrylu czy hybrydy. Jedyny minus jest taki, że w tym czasie nie powinno się używać lakierów, ale to dlatego, że powierzchnia paznokci jest tak wygładzona, że żaden lakier się na niej nie utrzyma