Podobno powietrzem nie da się najeść. A jednak jakość naszego oddechu może wpłynąć na jakość naszego życia, i to zarówno na plus, jak i na minus.
Oddychanie wydaje nam się sprawą tak oczywistą, że w ciągu dnia nie skupiamy na tej czynności swojej uwagi. Niestety, nie jest to taka prosta sprawa, rzeczywiście oddech następuje samoczynnie, jednak jego technika może mieć wpływ na nasze samopoczucie.
Dotleniony organizm lepiej pracuje, łatwiej i szybciej radząc sobie ze stanami zapalnym czy napięciem wywołanym przez stres. A co najczęściej robimy w takich sytuacjach? Wytrzymujemy oddech lub bierzemy krótkie i płytkie oddechy odcinając się praktycznie od dostaw życiodajnego powietrza. Często mam okazję obserwować to u dzieci, które tak zanoszą się płaczem, że z powodu krótkiego oddechu nie są w stanie wypowiedzieć słowa. Zwykle w takich sytuacjach proszę je, by wyobraziły sobie, że zdmuchują świeczki na torcie. Kilka takich wdechów pozwala skutecznie rozładować silne emocje.
Również dorośli na co dzień mogą stosować świadome oddychanie, by szybko pozbyć się psychicznych napięć. W sytuacji, kiedy dopada nas natłok stresujących myśli czy gdy emocje sięgają zenitu, kilka głębokich wdechów pomoże nam rozładować spięte ciało i uwolnić na chwilę umysł. Można przy tym gwizdać, syczeć, parskać czy wzdychać. Ważne, by pamiętać o wdechu przez nos i o „napełnieniu” powietrzem nie tylko klatki piersiowej, ale całego brzucha.
Warto 5 minut głębokich oddechów włączyć do codziennych rytuałów. Nie bez przyczyny wokół szpitali znajdują się często parki, a tereny uzdrowiskowe pełne są ścieżek spacerowych. Świadome oddychanie przyspiesza procesy regeneracyjne i oczyszcza organizm. Doświadczycie tego bardzo łatwo, jeśli poświęcicie na ćwiczenie oddechu minimum pół godziny. Skupiając się wyłącznie na wdechu i wydechu możecie poczuć, jak wasze jelita zaczynają intensywniej pracować, nagle pojawia się katar, kaszel, łzawiące oczy czy chrypa. To wszystko oznaka, że Wasz organizm zaczyna z nową energią gruntowne porządki.
Tradycja hinduska mówi, że rodzimy się z „zaprogramowaną” i skończoną liczbą oddechów. To od nas zależy, czy będą one krótkie i płytkie, czy przez świadomy głęboki oddech DOSŁOWNIE przedłużymy sobie życie.
Przecież na zdjęciu widać ze udo z rozstepami to dwie różne osoby. …
A niby po czym to stwierdziłaś? Ręczę za to, że nigdy nie posunęlibyśmy się do oszukiwania co do efektów po zastosowaniu naszych produktów! Zdjęcia są autentyczne, tak jak historia tu opisana…
Czy balsamu wyszczuplającego można używać w ciąży?
mnie zastanawia to jak to jest z tym kosmetykiem bo jednak z jednej strony naturalny i składowo całkiem ok a na drugim miejscu coś co może powodować zmiany trądzikowe (u mnie akurat to było do zauważenia w miejscach gdzie się nim smarowałam – brzuch). Niestety dla mnie dość nietrafiony zakup a w tej cenie lub lekko wyższej można znaleźć perełki..
U Pani pojawiały się krosty? To jest możliwe? Coś jest tam takiego co by mogło uczulać bo się nie orientuję.
no na to wychodzi że jest możliwe 😉 u mnie tak wyszło może u kogoś też sie tak stało.. nie wiem. w każdym razie nie mam zamiaru ponownie się przekonywać czy znowu coś się pojawi jak bym wróciła. przeszłam od tego czasu przez jeszcze kilka kremów i trafiłam na swój. każdy kosmetyk pasuje często do innej skóry ale o tyle teraz czuje się lepiej że mam w 100 proc. naturalny krem.. serum.. nie wiem. konsystencji to kremowej to on nie ma..
no to nie jestem sama. tez mialam resibo a szybko przeskoczylam na vialise. tez jest naturalny i widze ze coraz czesciej sie takie rzeczy wybiera <3 serducho sie raduje!
[…] swojego produktu! A wyniki okazały się bardzo obiecujące – możecie je przeczytać TU. Czy straciłam jakieś cm w obwodzie po kuracji tym kosmetykiem? Wszystkich zainteresowanych […]
[…] dziewczyny pokazały nam swoje efekty po miesiącu i… nie wierzyliśmy własnym oczom. Całą prawdę o balsamie wyszczuplającym opisała nie tak dawno na blogu Ewelina, właścicielka marki. A ja dzisiaj opowiem Wam inną […]
[…] Paulina Ruta Kc o Cała prawda o balsamie wyszczuplającym […]