Wiosenne porządki, cz. 3

Kolejne sposoby wiosennego oczyszczania organizmu. Jeśli do tej pory, czytając poprzednie artykuły, z niedowierzaniem kręciłaś głową, powtarzając: głodówka nie jest dla mnie, dziś możesz zapoznać się ze sposobami mniej hardcore’owymi, które nie wymagają tylu wyrzeczeń, a przynoszą podobne rezultaty.

Dieta dr. Dąbrowskiej

Zwana też postem Daniela. Dobra wiadomość – nie musisz odmawiać sobie jedzenia. Można pałaszować do woli – surowe, gotowane, duszone, na parze. Gdzie jest haczyk? Jesz same warzywa i niektóre owoce. Odstawiasz mięsa, nabiał, zboża, bakalie, banany, tłuszcze… Terapia polega na obniżeniu kaloryczności posiłków, żeby przestawić się na odżywianie wewnętrzne.

Podobnie jak w głodówce nasze ciało oczyszcza się, pozbywając w pierwszej kolejności zbędnych, starych, zniszczonych czy chorych komórek. Nie występuje jednak uczucie głodu ani osłabienia.

Można ją stosować w połączeniu z codziennymi obowiązkami. Jest lekka i przyjemna, szczególnie wiosną, kiedy pojawiają się nowalijki. Powinna trwać od dwóch tygodni do kilku miesięcy, jeśli zmagamy się z poważniejszymi dolegliwościami. Post Daniela jest dietą leczniczą.

Okresowe minigłodówki

Zamiast raz do roku rezygnować z jedzenia  na kilka tygodni, możemy regularnie pościć przez kilka dni. Kluczem do sukcesu jest konsekwencja. W takim wariancie – jeden weekend w miesiącu lub jeden dzień w tygodniu o samej wodzie/płynach – odpoczywa przede wszystkim nasz układ trawienny. Pierwszy raz może być dla nas nieprzyjemny – burczenie w brzuchu, bóle głowy, jednak organizm szybko przyzwyczai się do takich postów i da mu to chwilę wytchnienia i czas na zregenerowanie sił. Dlatego tak istotna jest regularność „zabiegu”.

Lepsze coś niż nic

Jeśli nadal sądzisz, że diety oczyszczające nie są dla ciebie, pozostaje jeszcze jeden sposób. Zwróć uwagę, żeby codziennie mieć przynajmniej 12-godzinną przerwę w jedzeniu.

Brzmi strasznie? Przecież to słynna zasada – nie jeść po 18.00.

Wiem, że nie jest łatwo na początku. To z resztą pokazuje nam, jak bardzo jesteśmy psychicznie uzależnieni od rytuałów jedzenia. Jeśli wieczorem kiszki grają Ci marsza, możesz przesunąć godzinę ostatniego posiłku kosztem późniejszego śniadania. Jeśli jednak chcesz dobrze spać i nie budzić się rano zmęczona, zadbaj, by ta ostatnia kanapeczka została pochłonięta najpóźniej trzy godziny przed snem.

 

 

Udostępnij
Przypnij
Szepnij
KOMENTARZE

Co myślisz o artykule?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *