Bardzo ubolewam nad tym, że w Polsce świeża kolendra nie jest tak rozpowszechniona jak na przykład natka pietruszki. Marzy mi się, by w każdym warzywniaku leżał zielony pęczek tej rośliny, tuż obok szczypiorku i koperku. Póki co pozostaje mi parapetowa hodowla w ilościach symbolicznych.
A szkoda, bo kolendra, oprócz walorów kuchennych, ma niesamowite właściwości oczyszczające czy wręcz odtruwające organizm. Usuwa metale ciężkie z organizmu, w tym rtęć i aluminium. Niestety, w dzisiejszych czasach jesteśmy narażeni z każdej strony na metale ciężkie – zaczynając od tych krążących w powietrzu, w wyniku zanieczyszczeń przez te znajdujące się w używanych przez nas środkach chemicznych (kosmetyki, detergenty), a skończywszy na naszym pożywieniu (ryby, warzywa, przetwory w puszkach).
Nagromadzenie metali ciężkich w organizmie może powodować przewlekłe zatrucie. Często ignorujemy jego objawy, gdyż nie są one tak widowiskowe, jak w przypadku zatrucia ostrego. Należy zwrócić uwagę na przewlekłe zmęczenie, alergie, migreny, problemy z koncentracją czy z trawieniem, suchość skóry.
W związku z tym, że zanieczyszczeń w naszym otoczeniu nie da się praktycznie uniknąć, wydawać by się mogło, że ludzkość jest zgubiona i jesteśmy skazani na powolne trucie się. Nic bardziej mylnego. Jest wiele sposobów na codzienne oczyszczanie swojego ciała z toksyn. Należą do nich także ruch, sen, nawodnienie, wprowadzenie do diety zielonych roślin oraz różnego rodzaju tzw. superfoods, czyli substancji naturalnych wspomagających nasz organizm w detoksykacji. Kolendra jest tylko jedną z nich. Świeże liście można dodawać do sałatek, zielonych shake’ów, robić z nich pesto oraz napar. Jeśli natomiast nie macie dostępu do tej rośliny, nie martwicie się – jest wiele innych ciekawych możliwości, o których w kolejnych artykułach.