Korzystanie z produktów importowanych, zamiast lokalnych, może mieć negatywny wpływ na gospodarkę i środowisko. Im dłuższą drogę przebył produkt, by pojawić się na naszym talerzu, tym większa liczba zanieczyszczeń w zwaiązku z tym powstała. Życie w czasach globalizacji, gdzie kurczy się czas i odległość, ma jednak swoje plusy. Możemy cieszyć się produktami, które w naszej szerokości geograficznej nie rosną. Takim dobrodziejstwem są niewątpliwie orzechy brazylijskie.
Orzechy brazylijskie to owoce orzesznicy wyniosłej – wiecznie zielonego drzewa występującego w Amazonii. Orzechy zbiera się z dziko rosnących drzew, praktycznie nie występują sztuczne uprawy.
Występując w naturalnym stanie orzeszki są zdrową przekąską zawierającą bogactwo składników pozytywnie wpływających na nasz organizm.
Przede wszystkim jest to selen. Już jeden orzech zaspokaja dzienne zapotrzebowanie na ten pierwiastek. Selen bierze udział w tworzeniu przeciwutleniaczy, które chronią czerwone krwinki i błony komórkowe przed wpływem wolnych rodników. Polskie gleby są ubogie w selen, dlatego w produktach lokalnych znajdują się niewystarczające ilości tego mikroelementu.
Działa on również przeciwnowotworowo. Suplementacja selenem polecana jest palaczom, gdyż zmniejsza ryzyko zachorowania na raka płuc.
W kuchni orzechy brazylijskie można dodawać do sałatek, chociaż najlepiej sprawdzają się jako przekąska. Są bardzo tłuste, kaloryczne, a przez to sycące. Warto profilaktycznie włączyć je do swojej diety jako naturalny suplement.
Jeden, dwa orzechy dziennie mogą wpłynąć na nasze zdrowie i samopoczucie, a ich cena przy takiej częstotliwości spożycia nie jest wygórowana.
Warto dodać, że orzechy brazylijskie świetnie sprawdzają się też w kosmetyce. Olej z tych owoców znajdziecie np. w kremie odżywczym Resibo, gdzie odpowiada za wspomaganie odnowy naskórka oraz wzrost elastyczności skóry i jej właściwości ochronnych 🙂
