Już od dłuższego czasu pogoda za oknem inspiruje mnie do kolejnych artykułów. A za oknem zrobiło się zimno, mokro i nieprzyjemnie, więc przyszedł sezon na smarkanie nosem, zatkane zatoki, chrypy, kaszelki, dreszcze i stany podgorączkowe. Nie musimy od razu sięgać po środki farmakologiczne – natura ma w zanadrzu prawdziwy arsenał środków przeciwzapalnych, przeciwbólowych i budujących naszą odporność.
Imbir
Działa przede wszystkim przeciwzapalnie – świetnie sprawdza się na bóle stawów, nudności, rozgrzewa. Ważne, by wybierać świeży korzeń imbiru, niekoniecznie chiński. Sproszkowany świetnie nadaje się do rozgrzewających kąpieli stóp… i niczego więcej. Profilaktycznie plasterek imbiru można dodawać do herbaty, gdy potrzebujemy szybkiego postawienia na nogi, warto zrobić silny napar. Nie wszystkim przypadnie do gustu pikantność imbiru, można ją złagodzić dodając do naparu miód i cytrynę. Przy stosowaniu zewnętrznym należy zachować ostrożność – może działać drażniąco na skórę.
Kurkuma
Znany w kuchni intensywnie pomarańczowy proszek zawiera jedną z najsilniejszych substancji przeciwnowotworowych – kurkuminę. Dobroczynnie działa na układ trawienny i wykazuje silne właściwości przeciwzapalne. Niestety, znana nam forma – sproszkowane kłącze, nie jest w całości przyswajalna. Jej działanie możemy spotęgować mieszając ją z pieprzem kajeńskim lub słodką papryką – zawarta w nich kapsaicyna wspomaga działanie kurkuminy.
Co ciekawe, kurkumę możemy stosować też jako maseczkę (niesamowicie odświeża skórę), a nawet… do wybielania zębów!
Chrzan
Tym razem swojska roślina znana w medycynie ludowej od pokoleń. Mówi się, że doskonale przeczyszcza zatoki, co można sprawdzić już po pierwszym kęsie. Ponadto jest silnie bakteriobójczy. W tradycyjnej kuchni używany głównie do kiszenia ogórków i tarty jako dodatek do mięs. Zimą warto go jednak na stałe włączyć do menu. Jeśli drażni was ostry zapach chrzanu, można go nieco złagodzić mieszając go z tłuszczem – w oliwowym dressingu będzie praktycznie niewyczuwalny, podobnie, kiedy wymieszacie go z awokado.
Czosnek
Nazywany naturalnym antybiotykiem, potrafi dosłownie wszystko. Wymiata pasożyty, łagodzi infekcje, kaszel, katar, działa przeciwzapalnie i przeciwbakteryjnie. Zawarta w nim allicyna odpowiada także za jego charakterystyczny aromat, co niestety sprawia, że nie każdy może się w spokoju nafaszerować czosnkiem, „gdy go bierze” i jak gdyby nigdy nic pójść do pracy.
Można jednak znaleźć w aptekach i sklepach zielarskich czosnek w kapsułkach. Naturalnym sposobem pozbycia się zapachu czosnku z ust jest zjedzenie jabłka, pietruszki lub żucie goździka.
Kiedy czujemy, że osłabienie i przeziębienie zbliża się do nas, warto zastosować mieszankę powyższych składników. Mój patent to:
- łyżeczka startego drobno imbiru
- łyżka miodu
- ząbek lub dwa czosnku
- łyżka kurkumy
- szczypta pieprzu lub papryczki chilli
- łyżeczka masła
- szklanka mleka (w moim przypadku ryżowego)
Całość podgrzewam (tylko tyle, by było odrobinę cieplejsze niż temperatura otoczenia) i wypijam przed snem. Stawia na nogi bardzo szybko. Innym sposobem jest napar imbirowo-kurkumowy z miodem i cytryną – nie jest to przysmak, niemniej potrafi szybko przywrócić do żywych.
Należy pamiętać, że naturalne sposoby są bezpieczne i skuteczne, jednak nie działają tak spektakularnie jak środki farmakologiczne. Dlatego warto już teraz przez całą zimę wprowadzić do swojej kuchni jak najwięcej powyższe naturalne środki przeciwzapalne i stosować je jak najczęściej. Doskonale też sprawdzają się wszelkie nalewki, syropy czy maceraty.
