Wielkanocne jajo od szczęśliwej kury

W przedświątecznej gonitwie warto czasem zwolnić. I na przykład zastanowić się… jakie jajka przyrządzić na nasz świąteczny stół. I wcale nie mam tu na myśli różnorodnych potraw z jajek.

Moja córka pyta mnie od jakiegoś czasu, jakie jajka kupiłam. Łapie za opakowanie i czyta uważnie, czy z wolnego wybiegu, czy z klatek, a najbardziej cieszy się z tych, na których opakowaniu nie ma co przeczytać, bo kupione zostały „u baby” 😉 W ślad za tym zainteresowaniem i z racji nadchodzącej Wielkanocy postanowiłam więc podszkolić się w kwestii jaj. Te „od baby” zostawmy na boku, bo wiadomo, że w zbiurokratyzowanym europejskim kurniku nie powinny w ogóle trafiać na rynek jako potencjalni nosiciele różnorakich chorób (tyle że setki tysięcy ludzi takowe jedzą i nic im nie jest). Zajmijmy się jajami dostępnymi w sklepach. Otóż mają one numerki. 0, 1, 2 i 3. Rozszyfrujmy je.

Numer 0 noszą jaja tzw. kur szczęśliwych, czyli takich, jakie pamiętamy z naszych dziecięcych wizyt na wsi. Kury te żyją w hodowlach ekologicznych, w warunkach naturalnych, mogą swobodnie wyjść z kurnika i grzebać jak kura pazurem w tym w czym akurat mają ochotę pogrzebać. Jajka też znoszą wtedy, kiedy mają ochotę. A do jedzenie dostają zróżnicowaną paszę, która ma certyfikat ekologiczny. Oczywiście – jako kury absolutnie szczęśliwe – żywią się także tym, co sobie wygrzebią na wybiegu 😉

Numer 1 to jaja od kur nie mniej szczęśliwych, ale których pasza nie posiada certyfikatu. Kury te żyją w tzw. hodowli wolnowybiegowej, co oznacza, że w ciągu dnia mają stały dostęp do wybiegu na świeżym powietrzu. A więc grzebią w trawce czy wśród innych roślinek, spacerują gdzie chcą, kąpią się w piaseczku czy świeżej kałuży. Mogą sobie same wygrzebać dżdżownicę po deszczu, ale też mają dostęp do paszy, którą stanowią ziarna i zielenina.

Pod numerem 2 kryją się jaja kur z tzw. hodowli ściółkowej. Drób ten, owszem, przebywa w budynku o dużej powierzchni i może się tam swobodnie przemieszczać, ale nie wolno mu wychodzić poza halę. Jak twierdzą znawcy, brak słońca, świeżego powietrza i codziennych kurzych przyjemności, jak grzebanie w ziemi czy kąpiele piaskowe, negatywnie wpływa na psychikę niosek, a co za tym idzie – na jakość ich jaj.

Wreszcie – absolutne więźniarki – czyli kury niosące jaja nr 3, z tzw. chowu klatkowego, typ jajek, które w Polsce cieszą się największym popytem. Kury te spędzają w klatce całe swoje kurze życie, a ich misją jest jedynie zajadanie się paszą przemysłową i znoszenie jajek. Są to kury, które żyją klatka przy klatce, nigdy nie widzą słońca, nie czują świeżego powietrza, nie mówiąc już o wspomnianych wyżej kurzych rozkoszach. Ich jajka z racji masowej produkcji są najtańsze i zapewne to świadczy o ich popularności.

A zatem – przy okazji Wielkiej Nocy, nawet jeśli nie jesteście ekologami, zróbcie sobie przyjemność i kupcie jaja od szczęśliwej kury. Towar to – z racji ceny – może i luksusowy, ale czyż w święta nie powinniśmy sobie dogadzać. Nie ma najmniejszych wątpliwości, że poczujecie także różnicę w smaku 🙂

Udostępnij
Przypnij
Szepnij
KOMENTARZE

Co myślisz o artykule?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *